Translate

czwartek, 16 sierpnia 2012

Uwaga!

Przeglądając różne blogi wpadłyśmy na taką jakby zabawę, character asks, która polega na zadawaniu pytań bohaterom opowiadania. Uznałyśmy, że wykorzystamy ten pomysł na naszym blogu. Pytania do bohaterów można zadawać w komentarzach pod nowym rozdziałem (6, post niżej). Mogą one dotyczyć dosłownie wszystkiego i możecie zadawać je każdej postaci. Mamy nadzieję, że spodoba wam się ten pomysł, zapraszamy do zabawy i do przeczytania najnowszego rozdziału. :)

środa, 15 sierpnia 2012

Szósty


Ashley zamarła. Poczuła jakiś dziwny ucisk wewnątrz siebie. Jakby serce na chwilę zamarło i nie wiedziało jak ma dalej pracować. Lekko potrząsnęła głową i zaczęła się cofać.
-Ash ...
-Tak? – uniosła wzrok na twarz Louisa
-Nie chciałem żeby tak wyszło.
-Co? Nie wiem o co ci chodzi. Wiesz, chyba pójdę już do siebie, trochę źle się czu- przerwała i razem z Lou spojrzała na Harry’ego, który właśnie zaczął się budzić. Przetarł dłońmi oczy i spojrzał na przyjaciół.
-Czemu się tak gapicie? – wymruczał
-To ja już sobie pójdę. – oznajmiła Ash po czym w szybkim tempie znalazła się na schodach prowadzących do sypialni.
-O co jej chodzi? – zapytał Harry nieprzytomnie rozglądając się po pokoju. W końcu zobaczył, że do jego ciała ‘przyklejona’ jest Nina. Wzdrygnął się, szepnął ‘fuck’ i delikatnie zaczął się podnosić. – Mógłbyś mi pomóc? – spytał nie patrząc na przyjaciela, jednak gdy ten nie odpowiedział, podniósł wzrok i natychmiast zauważył, że Louis jest zdenerwowany. – O co ci chodzi?
-O nic. Jesteś totalnym idiotą Styles.-prychnął chłopak udając się do kuchni.

***** 
-Trzeba się ich jakoś pozbyć – rzucił Niall drapiąc się po głowie
-Mam pomysł, ale musisz zatkać uszy. – odpowiedziała Liliane
-Co? Niby czemu?
-Zaufaj mi.
Szatynka lekko się uśmiechnęła i podeszła do wieży stereo. Włączyła ją i stopniowo podnosiła dźwięk muzyki, gdy doszła do najwyższego stopnia zasłoniła dłońmi uszy i czekała na reakcje gości. Jej plan wypalił. Ludzie zaczęli podnosić się z ziemi odruchowo trzymając się za głowę. W końcu Lily zlitowała się nad nimi i wyłączyła muzykę.
-Dobra ludzie. Dziękujemy za imprezę, ale trzeba wreszcie posprzątać ten bajzel. Jeśli ktoś chce zostać i nam pomóc będziemy bardzo wdzięczni.
-Yyy, ja już muszę się zbierać. – mruknął ktoś z kąta salonu
-Ja też.Narazie.
W ciągu kilku sekund wszyscy goście ulotnili się. W salonie pozostali jedynie Niall i Lily.
-Dzięki za pomoc. – mruknął blondasek kładąc się na sofie
-Ej, nie ma leżenia. Ktoś to musi posprzątać.
-Przecież nie jesteśmy tutaj sami, nie?
-O to się nie bój. Za chwilę zawołamy resztę, ale najpierw musimy zacząć od śniadania. Przynajmniej ja. Jestem strasznie głodna. Idziesz?
-Yhmy – mruknął Niall podążając za szatynką do kuchni

Przy blacie stał Liam. Właśnie robił kanapki, które po chwili położył na stole. Cała trójka usiadła na krzesłach i zabrała się za jedzenie. Nikt nie miał ochoty na rozmowę.Nagle usłyszeli trzask wejściowych drzwi, a potem odgłos towarzyszący ściąganiu butów. Po kilku sekundach w kuchni pojawił się Zayn. Był strasznie blady i miał podkrążone oczy. Wyglądał na cholernie zmęczonego. Wziął do ręki małą butelkę wody, odkręcił zakrętke i zaczął pić. Gdy skończył zabrał jabłko z koszyka, który leżał na stole i ruszył w stronę salonu.
-Gdzie byłeś całą noc? – spytał niepewnym głosem Liam. Brunet stanął, jednak nie obrócił się w stronę przyjaciół.
-Nie twój interes. – odburknął, ponownie wprawiając w ruch swoje ciało.
Po chwili usłyszeli skrzypienie schodów, a potem niezręczną ciszę. 

***** 
-Ktoś tu się zrzygał, FUUUJ! – krzyknął Nialler. Reszta tylko parsknęła śmiechem i kontynuowała sprzątanie. – To wcale nie jest śmieszne! Nie będę tego sprzątał.
-Otwórz okno i zamknij oczy. Powinno pomóc haha – zaśmiał się Lou
-Śmiej się, śmiej. Zobaczymy jak ci pójdzie sprzątanie toalety. – rzuciła Lily
-I mówi to ta, która nic nie robi! Pomogłabyś trochę!
-Przecież pomagam! Ktoś musi was kontrolować. A tak w ogóle to jesteście głodni? Z chęcią bym coś zjadła.
-Znowu? Przecież przed chwilą było śniadanie. – odparł zaskoczony Liam – Jesteś gorsza od Nialla!
-Ej, ja tu jestem!
-Hahaha zamawiam pizze, chcecie?
-Tylko jakąś dobrą. – odrzekł zachrypnięty głos. Wszyscy obrócili się w stronę wejścia, skąd dochodził dźwięk. Stał tam Zayn, opierał się o ścianę i patrzył na nich nieprzytomnym wzrokiem.
-Okej. – odpowiedziała, lekko speszona tą sytuacją, Lily udając się do kuchni.

W tym samym czasie Louis podszedł do Ash, która próbowała zmyć plamę po jakimś napoju, z sofy.
-Wszystko okej? – szepnął
-Tak. Czemu pytasz?
-No wiesz, ta wcześniejsza sytuacja...
-Nie ma o czym mówić, serio. – odparła lekko się uśmiechając
-Wiesz, że o wszystkim możesz ze mną porozmawiać,nie?
-Tak, dzięki Lou.
***** 
-Zagrajmy w coś – rzuciła Lily.
-W co? – spytał Nialler
-W fife, na playstation.
-W fife? Z tobą? Przecież dziewczyny nie umieją grać w fife haha
-No to jeszcze zobaczymy. – odrzekła Lily szeroko się uśmiechając. Podeszła do telewizora, szybko wszystko podłączyła i podała jednego pada blondaskowi. Zaczęła się gra. Na początku było widać, że Niall o wiele lepiej sobie radzi. Jednak w drugiej połowie to Liliane wyszła na prowadzenie. Reszta przyjaciół zaczęła im dopingować. Ashley, Zayn i Liam kibicowali Lily, a Harry i Lou Niallowi. 10 sekund przed końcem meczu był remis. Jednak w ostatniej sekundzie drużyna szatynki strzeliła decydującego gola.
-WOHOO! – krzyknęła Lily zrywając się z fotela. Przybiła Ash piątkę i rozpromieniona opadła na fotel.
-Niall, ty lamo. Jak można przegrać z dziewczyną?! – rozpaczał Lou
-Dałem jej fory!
-No tak, przecież to wiadome haha – śmiał się Liam
-Dobra, ja idę do siebie.– oznajmiła Lily
-Ja też. – dołączyła się Ash
-Co? Tak szybko? A dogrywka?! – protestował blondasek
-Innym razem. – odpowiedziała Liliane lekko się uśmiechając – Branoc.
-Dobranoc  - odparli chórem chłopcy
***** 
Lily nie mogła tej nocy zasnąć. Poszła do kuchni żeby się napić, a gdy wracała usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z pokoju jej siostry. Na początku zlekceważyła je, jednak przeczucie podpowiadało jej, że musi to sprawdzić. Na palcach podeszła do drzwi, poczekała chwilę i nacisnęła na klamkę. W środku było strasznie ciemno, żaluzje zostały spuszczone. Szatynka zauważyła zarys ciała jej siostry, która leżała skulona na łóżku. Nie można było nie zauważyć, że płakała. Lily szybko podbiegła do niej, usiadła na łóżku i mocno ją do siebie przytuliła.
-Ciiii nie płacz, proszę. – szepnęła lekko głaszcząc ją po głowie. Powód zachowania Ashley wydawał się dla niej prosty. Nie chciała wtrącać się w jej sprawy czy mącić jej w głowie. Wiedziała, że musi przy niej być w tych trudnych chwilach i wspierać ją samą obecnością.
W końcu Ash uspokoiła się i po jakimś czasie zasnęła. Lily położyła się obok niej. Szczelnie okryła ją oraz siebie kołdrą i wreszcie odpłynęła w krainę snów. 
 ***** 
Ashley obudziło pukanie do drzwi. Zwlekła się z łóżka, uprzednio spoglądając na wciąż śpiącą siostrę, nacisnęła na klamkę i lekko je uchyliła.
-To tutaj się ukrywasz!- krzyknął ucieszony Liam
-Nie krzycz tak, proszę. Strasznie boli mnie głowa.
-Ups, sorki. Jest u ciebie Lily?
-Yhmy, co od niej chcesz?
-Nic. Po prostu zastanawiamy się gdzie was wcięło. Dochodzi 13, a wy jeszcze nie zeszłyście na dół. Chciałem tylko powiedzieć, że jedziemy do studia. Jak coś to jesteśmy pod telefonem.
-Okej. Do zobaczenia wieczorem.
-Pa. – Ash zatrzasnęła za nim drzwi, przeszła kilka kroków i usiadła na łóżku. Przypomniała sobie o poprzednim wieczorze. Długo wtedy rozmyślała i wiedziała już co ma robić. Chciała zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości.
-Dam radę.- mruknęła mocno zaciskając pięści. Wstała, zabrała jakieś czyste ubrania i poszła do łazienki aby wykonać tam poranną toaletę. Gdy wróciła do pokoju nie zastała tam siostry, więc zeszła do salonu. Lily siedziała przed telewizorem i jadła kanapki. Dziewczyna dołączyła do niej.
-Leci coś ciekawego? – spytała
-Na razie nie, ale za chwilę będzie fajny film na HBO. Gdzie są chłopcy?
-Pojechali do studia czy gdzieś.
Liliane tylko nieznacznie kiwnęła głową nadal wpatrując się w ekran telewizora. Gdy film się zaczął Ash zapytała:
-Zrobić popcorn?
-Jeśli ci się chce to tak. Odniesiesz mój talerz?
-Yhmy, za chwilę wracam.
Siostry większość popołudnia spędziły przed telewizorem. Nie rozmawiały ze sobą. Lily chciała zapytać Ashley o wydarzenia z przed kilkunastu godzin, jednak dziewczyna wyraźnie dała jej do zrozumienia, że nie ma na to ochoty. Około 18 usłyszały dźwięk przekręcanego klucza a następnie śmiech chłopców, którzy po chwili pojawili się w salonie.
-Cześć dziewczyny. – przywitali się chłopcy wciąż się śmiejąc
-Co was tak śmieszy?- zapytała Liliane
-No bo Zayn- zaczął Niall, jednak gdy otrzymał potężnego kuksańca od bruneta, przerwał- AŁA! To bolało!
-Bo miało. – odparł Zayn lekko się uśmiechając
 ***** dwa tygodnie później *****
Ashley właśnie pakowała swoją walizkę, gdy drzwi do jej pokoju otwarły się z hukiem. Zdziwiona dziewczyna podniosła wzrok i ujrzała swoją siostrę stojącą do niej tyłem.
-Co ty do cholery jasnej robisz? – spytała podchodząc do niej
-Próbuję wejść tutaj z tą kurewsko ciężką walizką.-wysyczała przez zaciśnięte zęby szatynka. Ashley pomogła siostrze wciągnąć bagaż do środka i opadła na łóżko.
- Co ty tutaj spakowałaś?
-Wszystko co potrzebuję. Pomożesz mi ją zapiąć?
-Niby jak?
-Usiądź na niej.
Ash najpierw rzuciła siostrze krzywe spojrzenie, a potem wykonała jej prośbę.
-Jesteś za lekka. Potrzebujemy kogoś cięższego. – powiedziała Lily odwracając się w stronę drzwi –NIALL, CHODŹ TUTAJ!
Po chwili do pokoju wbiegł blondyn.
-Wołałaś mnie?
-Yhmy, usiądź na walizce.
-Po co?
-Muszę ją zapiąć.
Chłopak  usiadł na walizce. Lily próbowała zapiąć zamek, jednak nie udało jej się to.
-Ja pierdziele, potrzebujemy jeszcze większego ciężaru.
-Może po prostu coś z niej wyciągniesz?
-A może nie?
-No to nie wiem.
-Zawołaj któregoś z chłopaków. – poprosiła Liliane
-Może być Zayn? Tylko on jest wolny.
-NIE. – odpowiedziała stanowczo dziewczyna
-ZAYN!- zawołał blondyn
Po chwili brunet pojawił się w pokoju. Na jego twarzy widniał kilkudniowy zarost. Był ubrany w czarne rurki z dosyć niskim krokiem i szary podkoszulek z jakimś napisem.
-Co?
-Usiądź na mnie. – poprosił Niall
-CO?
-Nie bój się, nie jestem tobą zainteresowany. Musimy zapiąć walizkę Lily i potrzebujemy do tego dużego ciężaru.
Zayn rozglądnął się po pokoju po czym, niepewnie stawiając kroki, podszedł do przyjaciela i usiadł na nim. Liliane kucnęła przy nich i zaczęła zasuwać zamek.
-Nogi do góry panowie.
-Jeszcze czego.
-Nie marudź Niall.
W końcu udało się dopiąć walizkę. Dziewczyna podniosła się z podłogi i otrzepała kolana.
-Już? – spytał blondyn
-Prawie. – szepnęła grzebiąc w kieszeni. Wyciągnęła z niej telefon. Pstryknęła im zdjęcie, po czym szeroko się uśmiechnęła chowając go z powrotem.
-Okej, dzięki. Będę miała pamiątkę haha
-Bardzo śmieszne. – burknął oburzony Niall
*****
-Gdzie jest Harry? Za chwilę musimy wyjeżdżać! – krzyknął Liam pakując walizki do vana
-Musiał wyjść. Wróci za kilka minut. Ash mogę cię na chwilę prosić? – spytał Lou
-Pewnie. – odpowiedziała dziewczyna podążając za przyjacielem
-Chodzi o to- zaczął Louis zatrzymując się w pewnej odległości od auta- że... Kurde, nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Jak najszybciej. Trochę się spieszymy – zaśmiała się Ashley
-Harry jest właśnie u Niny. Od niedawna są razem, więc poszedł się pożegnać. Nie chciałem ci o tym mówić, bo jest mi cholernie ciężko patrzyć na ciebie, gdy jesteś w takim stanie, wiesz? Uznałem jednak, że lepiej będzie jak dowiesz się tego ode mnie niż z jakiejś gazety. Przykro mi.
Ash zaniemówiła. Zrobiło jej się słabo. Nie wiedziała co ma zrobić, jak się zachować. Przecież właśnie jadą na wakacje, które tak wspaniale się zapowiadały. Ta wiadomość zniszczyła dosłownie wszystko. Nie winiła Louisa. Nie mogłaby, on nic nie zrobił. Powiedział jej tylko to, co musiała wiedzieć. Wręcz przeciwnie, była mu wdzięczna. Teraz wiedziała na czym stoi. Nieważne co czuje do Harry’ego. On jest już zajęty. Przez Ninę. Nic z tym nie może zrobić. Nic.
-Lou?- wyszeptała podnosząc wzrok na twarz chłopaka. Louis zauważył, że jej oczy są pełne łez, które starała się powstrzymać przez wypłynięciem na blade policzki.
-Hmm?
-Mogę się do ciebie przytulić?
-Pewnie, że tak głuptasie. – odrzekł przyciągając ją do siebie.

**********
No i dotrwaliśmy do 7 rozdziału. Mamy nadzieję, że zdobędziemy więcej komentarzy niż pod poprzednią notką. Nie wiemy kiedy pojawi się następny rozdział. Zbliża się koniec wakacji, więc staramy się jak najlepiej wykorzystać ten wolny czas. Oczywiście zachęcamy do komentowania i polecania bloga. Do napisania :)